wtorek, 31 stycznia 2017

Nasza Omega-Anabelle Renn



Imię i nazwisko: Anabelle Renn Seakotsea Megami Cavigne, przedstawia się jako Anabelle, Renn, lub Anabelle Renn Cavigne. A tak naprawdę, to nie jej prawdziwe imię. W rzeczywistości nazywa się Ceres. Brak nazwiska. Ale nikt nie wie, więc ciiii.
Pseudonim: Nie ma już nikogo, kto nie zwracałby się do niej po imieniu.
Wiek: Ma tyle lat, ile ma. Obecnie nawet nie wie ile, bowiem nie liczy. Chociaż chyba coś około 18, czy tam 19.
Stanowisko: Omega/Członek Gangu
Płeć:Kobieta
Głos:  Sonia (Rin)
Charakter: Dla każdego jest taka sama - oziębła, nieufna i kłamliwa. Całe jej życie to kłamstwo, a sama Anabelle kłamie tyle, że gdybyś jej to kłamstwo zabrał, ta by nikim nie była. Jest przekonana, że jej żywot jest nic nie warty, wie, że jest jedynie szurniętą samobójczynią, która bez problemu pożegna się z życiem, sadystką, którą widok krwi i krzyk umierającego człowieka zadowala, psychopatką, szurniętą psychopatką. Zawsze zimna, jej twarz zawsze ma kamienny wyraz, a z ust niemal cały czas wylatują kłamstwa. Wszystkie uczucia dawno porzuciła, a raczej schowała w najgłębszym zakątku serca, do którego nikt nie dotrze. Inne żyjące istoty to w jej oczach jedynie marionetki którymi można manipulować, wykorzystuje wszystko żyjące, by osiągnąć swój cel. Pnie się w górę, w rzeczywistości jednak upada coraz niżej, niedługo będzie na dnie. Chociaż, nie wygląda na taką.

Jeśli ją spotkasz, będzie sprawiała wrażenie uprzejmej, ale małomównej. Na jej twarzy będzie widniał uśmiech, od którego ciarki po plecach przechodzą. Nie, wcale nie jest psychopatyczny czy zły. Po prostu jest... ach, sam zobaczysz. Ta kobieta litości nie zna, i wkurza ją stwierdzenie "zrobiłem to dla kogoś innego". Nieprzewidywalna, zawsze ma plan idealny. Mimo wszystko, potrafi się poświęcić. Jej własny los niezbyt ją obchodzi, może nawet umrzeć. Byleby ktoś przeżył.

I dlatego właśnie jest taka dziwna. Wszystkie cechy jej charakteru są ze sobą sprzeczne, istota taka jak ona istnieć nie powinna.

Anabelle Renn nieczęsto mówi o swojej przeszłości, nie ma zamiaru do tego wracać. Jest uparta jak osioł, zrobi wszystko, by osiągnąć raz sobie postawiony cel. Wiecznie spokojna, nigdy nie zobaczysz jej wyprowadzonej z równowagi czy zdenerwowanej. No, chyba że powiesz przy niej "Zrobiłem to dla kogoś innego". Sama mówi, że nic nie robi dla innych, wszystko dla siebie. Nie zna litości, czy ograniczeń. Potrafi być dość zaskakująca, ale nigdy nie pomoże, chyba, że widzi w tym jakieś korzyści. Nie obchodzi jej, co czuje inna osoba, te sprawy wogóle jej nie inetresują. Umie zabijać, to nie robi na niej żadnego wrażenia. Nikomu nie ufa, każdy to dla niej potencjalny wróg, worek mięsa, który może sprawić jej jakiś problem. I oto Anabelle Renn Cavigne. Inni nic dla niej nie znaczą, bowiem jak już wspominałam, Anabelle jest wyprana z uczuć, przyjaźń czy miłość to dla niej coś nieznanego. Powiada, że nikogo w życiu nie potrzebuje. Mimo iż często kłamie, często mówi również prawdę. Czasami, gdy jest sama, a zdarza się to często, bowiem Anabelle nie lubi towarzystwa, wybucha niekontrolowanym śmiechem, i rzeczywiście wygląda wtedy jak psychopatka, którą poniekąd jest.Tak więc niech nie zmyli cię wygląd, bowiem otóż ta osóbka wygląda jak anioł wcielony, którym, co prawda, wcale nie jest.


Pupil: Brak.
Hobby:

~ Jazda konna

~ Czytanie ciężkich cegieł

~ Straszenie znikaniem w szafie, i ogólne straszenie
Nie lubi: Pająków|Herbaty|Psów|Ashtona (długa historia)|Kupidynów (również długa historia)|Własnych klonów (jeszcze dłuższa historia)|I portali do innych krain (Nie pytaj...)|
Partner/ka: Miłość? A to co?
Potomstwo: Eeee... What?
Rodzina: Ta tak zwana "rodzina" nic dla Anabelle nie znaczy. Dawno zapomniała.
Historia:

"Oddychaj, Ceres" - słowa, które tak dobrze zapadły jej w pamięć. "Zawsze" - odpowiedziała wtedy, chociaż teraz już nie wie, czy uda jej się dotrzymać danego słowa. Te słowa wypowiedział ktoś, kto był, a może nadal jest, jej bardzo drogi.

Jej rodzina ceniła swój portret bardziej niż córkę, zwłaszcza że ta była "dziwna" bowiem miała heterochromię (dwukolorowe oczy) . Jednak Anabelle, która wtedy zwała się Ceres, była przy rodzinie, kochała ich i robiła wszystko, by odwzajemnili to zgubne uczucie. Nie zrobili tego, a czego się spodziewaliście? Kiedy miała 8 lat, pękła. Uciekła z domu, i zaczęła żyć w dziczy. Nie miała z tym większych problemów, aczkolwiek uznała, że czas wrócić do domu. Może rodzice się zmienili? Więc wróciła, z trudem odnajdując drogę.

Spotkał ją odór śmierci, pusty dom i grób na tyłach. Umarli. Czy to kogokolwiek dziwi? Klasyczna historia, ot co. "Ludziom nie można ufać" - stwierdziła wtedy Ceres. "Mogę polegać tylko na sobie samej" - tegoż odkrycia dokonała w wieku 11 lat. Wędrowała, i wędrowała, i wędrowała... Wyrosła z niej taka wredota, aż w końcu dołączyła do stada. Tam poznała parę ciekawych osóbek, przeżyła parę ciekawych przygód, ale oczywiście... Wszyscy umarli. Aż takie to dziwne? Tuż przed śmiercią jej najlepszy przyjaciel zdołał wymusić na niej przysięgę. "Obiecaj, że nigdy nie umrzesz. Nie śpieszy mi się do zobaczenia ciebie po drugiej stronie" - takież słowa wypowiedział. Obiecała, cała zalana łzami i krwią towarzyszy, że nie umrze. Będzie żyć, dla tej osoby. Wątpi jednak, czy uda jej się tej przysięgi dotrzymać. Ceres zmieniła imię i na powrót stała się wredotą, jednak teraz bardziej przebiegłą, oziębłą i nieufną. I tak, w wieku jakimś tam, bo lat już nie liczyła, trafiła na to miejsce. I twierdzi, że jej przeznaczeniem jest śmierć. Bo jest, prawda?
Inne zdjęcia: ---
Kontakt: Kaktusek

1 komentarz: